Są takie dni, że jedziesz z kimś na spotkanie i nie wiesz czy coś z niego wyjdzie. Potem kończysz rozmowę z nieznajomym i pomimo, że dzielić powinno was więcej niż łączyć, stwierdzasz, że mógłby być twoim bratem. Dziś miałem dzień z serii "Warto spotkać nieznajomego i rozmawiać".